Podsumowanie dnia 5
Rano po wizycie w Elblągu na poczcie, ruszyłam na Hel. To rzeczywiście była droga przez piekło. Najgorsza to Rumia i Władysławowo. Kierowcy nie wiedzą gdzie chcą jechać, czy już się zatrzymać czy za chwilę, a może teraz cyknąć fotę, a może później. Kierunkowskazy działają tylko jak kierownik się pomyli i rozmachem w nie walnie. Miałam słuchać Highway to Hell i miałam to w realu… No i oczywiście wszechobecni piesi… Rany, jak ja wam ludzie współczuję, jeżeli musicie jeździć na półwysep do pracy.
Poza tym same fajne rzeczy się działy 🙂 Była rybka, była statuetka ukończenia rajdu, był dyplom i była najfajniejsza atmosfera na ziemi. Rajd koguta rzeczywiście jednoczy takie dobre dusze, że konie kraść. Serdecznie dziekuję za wsparcie zbiórki, bo przez te dwa dni znacząco ruszyliśmy. The Big Brothers Team, siostra (na pewno posturowo) ma u was dług wdzięczności 💪
Podsumowanie dnia 6
Wyruszyłam z mojego noclegu poprana, bo nocowałam w tym samym miejscu 2razy (polecam urokliwe Kwatery pod Wieżą, Pogrodzie). Pierwszym moim celem było muzeum Bitwy pod Grunwaldem. Bardzo fajne miejsce. Trzebaby się kiedyś wybrać na zlot motocykli ciężkich 😀 Później przejechałam przez Olsztyn, ale nie znalazlam pocztówek, więc dojechałam do Mrągowa pobyczyc się trochę na plaży (o ile w ogóle jest to możliwe idąc w ciężkich butach i taszcząc ze sobą kurtkę i kask… Nie miałam zbytnio nadziei, że uda mi się kupić pocztówki, ale pani dosłownie spod lady wyczarowała dla mnie kilka 😁 Kolejnym etapem mojej podróży było Giżycko. Trochę historycznie w nawiązaniu do Rajdu Koguta, bo w zeszłym roku tam właśnie była meta. Zobaczyłam twierdzę Boyen, gdzie również rzutem na taśmę udało mi się kupić pocztówki. Ba, pani miała nawet znaczki! Ba! Pan wziął podpisane pocztówki do wysłania 😁 Strasznie mi się przyfarciło, że byłam w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie i natrafiłam na odpowiednich ludzi 😎
Aktualnie jestem w przepięknym miejscu, które szczerze polecam:
Słabińska Maria. Gospodarstwo agroturystyczne Rudka-Tartak. Ceny są niskie, a warunki super! Tutaj jest też świetna baza wypadowa na Litwę, ale i Czarną Hańczę, mosty w Stańczykach czy trojstyk.
Ja ogólnie mam farta w tej trasie 😀 Do noclegów, do ludzi, których spotykam, do motocykla, bo ten ostatni to jest też mercedes wśród motocykli 💪
Dzisiaj zrobiona ładna „okrągła” liczba kilometrów: 444 🙂