Pocztówka dla Wikusi – dzień 4

Wyruszyłam z Bydgoszczy z zamiarem wysyłki kolejnych pocztówek po dniu przerwy. Niestety bardzo dużo punktów ma, albo nieaktualne godziny otwarcia, albo to zwykłe punkty odbioru paczek nazwane szumnie pocztą. Ale udało mi się przed zamkniętym oddziałem poczty spotkać księdza, który pokierował mnie do działającej poczty 😀 Także pocztówki z Bydgoszczy są 💪
Kolejnym etapem był Toruń. O mało o nim nie zapomniałam… Jakby o Kraków chodziło, to byłabym się wjechać motocyklem na Sukiennice, ale tutaj z naklejkami rajdu koguta miałam jakoś więcej odwagi 😅 wjechałam centralnie na sam rynek niedaleko niejakiego Mikołaja K. W punkcie informacji turystycznej pan się zgodził na zostawienie ulotek i powiem – miały branie 🙂
Jednak najbardziej pozytywni ludzie mieszkają chyba w Grudziądzu. Pani na poczcie powiedziała, że niestety nie może się zgodzić na pozostawienie pocztówek, ale rozda pracownikom i znajomym 💪 Przy wyjeździe z miasta stanęłam w korku zaraz obok autobusu miejskiego. Pewna pani mi się intensywnie przyglądała. Pomachałam jej i nagle odmachalo pół autobusu 😀 Takie rzeczy tylko w Grudziądzu, albo tylko na Rajdzie Koguta.

Kolejnym miastem na mojej drodze był Malbork. Wjechałam sobie na wszystko jedno centralnie pod wejście do museum – kogutom chyba można wybaczyć? Spotkałam tam dwóch panów motocyklistów. Byłam pewna, że również jadą w kogucie i zaglądałam. Okazało się, że Panowie jadą ze Szwecji i zwiedzają Polskę. Spotkaliśmy się jeszcze raz jak szukali naklejek z Malborkiem na moto, więc pomogłam im się porozumieć ze sprzedającymi. Aż wreszcie wróciłam do motocykla i tam znowu oni. I wiecie co? Odważyłam się i dostali naklejki z akcji pocztówkowej dla Wikusi 😀 Więc pojadą sobie na ich moto do Szwecji ❤️💪

Po zjedzeniu flaków ruszyłam na Stegnę. Kiedy robiłam sobie zdjęcie z drogowskazem, mijała mnie znana mi już zaloga ze Skody i krzyczeli „Kasiaaaa” 😀 ciepło na serduchu się zrobiło ❤️
Zanim pojechałam na metę odwiedziłam świetne muzeum Jantarvia Car Museum . Jeżeli możecie, to proszę polubcie ich stronę. Pan jest przesympatyczny i wielki entuzjasta motorycazji. W dodatku chyba bardzo spodobała mu się moja trasa i pomysł 😀 Kto wie, może jak mu powiecie, że Kasia Na Hondzie wam poleciła jego muzeum, to otrzymacie zniżkę.
Później była już tylko meta w Stegnie, ale ja nadal miałam niedosyt jazdy i po jej pokonaniu skierowałam się na Krynicę Morską i tak dotarłam na koniec świata. Później już tylko na kwaterę i spać.
Dystans dzisiaj: 377km